wtorek, 21 kwietnia 2015

Uśmiech trzeci, czyli o tym, że czasem warto zaufać siostrze i poddać się biegowi wydarzeń

Ścieżka dźwiękowa cz.1

- Naprawdę nie pojmuję tego jak mogłaś się nie zorientować. - Antonina śmiała się do rozpuku z siostry, która nadal przetwarzała w głowie informację, że Michał jest trenerem i to drużyny z ekstraklasy, a wcześniej był jednym z najsłynniejszych polskich siatkarzy. Siatkówka nigdy nie była jej bliska, ale czuła podświadomie, że jej "uczeń" jest wybitną postacią w tej dyscyplinie.
- Z prostej przyczyny. - odburknęła Laura. - Nie interesuję się siatkówką i kropka. 
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaka to nobilitacja! Miliony dziewczyn dałoby się pokroić, żeby umawiać się z samym Michałem Bąkiewiczem, a ty to bagatelizujesz. 
Laura upiła łyk herbaty, odstawiła na stolik i westchnęła.
- Po raz kolejny mam ci powtarzać, że ja się z nim nie spotykam?
Tośka w odpowiedzi złapała się za głowę. 
- I ty myślisz, że ja jestem ślepa? Ja - twoja siostra bliźniaczka?! Mamę możesz oszukać, tatę tym bardziej, ale mnie? Nigdy! Przecież widziałam, jakie miałaś rumieńce, gdy weszłaś do mieszkania. - drążyła temat. - Całowaliście się?
- Nie... - odrzekła niepewnie Laura.
- Kłamiesz!
- Cholera, Tośka! - starsza z sióstr niespodziewanie wybuchła. - Nie całowałam się z nim, chociaż bym chciała. Pocałował mnie w policzek, a ja podjarałam się tym jak głupia gimnazjalistka. Pasuje?!
- Od razu lepiej. - Tośka uśmiechnęła się. - Wszystko przed tobą.
- Dobra, możemy już o tym nie mówić? - Laura wstała, podeszła do okna i spojrzała na panoramę Częstochowy.


"...Usłyszałam Twoje imię. Przymknęłam powieki i mimowolnie się uśmiechnęłam. Pragnęłam tylko, by nikt nie zauważył, jak bardzo oczy mi się błyszczą, na samą myśl o Tobie..." 


- No niech ci będzie. - skapitulowała Antonina i nagle coś błysnęło w jej głowie. - A, byłabym zapomniała...
- Coś o Michale? Błagam... - Laura broniła się jak mogła przed tematem siatkarza. Nie chciała o nim rozmawiać, ponieważ bała się, że może się zaangażować, a on zdecydowanie nie był facetem dla niej. Sporo starszy, na poważnym stanowisku, a kim była ona? Zwykłą studentką na utrzymaniu rodziców. Poza tym, kto powiedział, że ona się mu podoba? Pocałował ją w policzek i co z tego?
Koniec tego. Tylko nauka wspinaczki i nic poza tym.
- Nie, nie, nie. Zrobisz coś dla mnie? Proszę... - Tośka zrobiła minę szczeniaczka i całkiem nieźle jej to wyszło.
- No dobrze, ale muszę wiedzieć, o co chodzi.
- Kochana jesteś! - Antonina uściskała siostrę i w końcu przeszła do rzeczy - Pamiętasz jak umówiłam się z tym policjantem, Szymonem?
- No tak. - przytaknęła starsza z sióstr.
- Więc... - zaczęła Tośka nerwowo bawiąc się przy tym długopisem. - Dobra, nie będę owijać w bawełnę. Zastąpisz mnie i pójdziesz z nim na randkę?
Laura otworzyła szeroko oczy i aż ją zatkało.
- Że co? Nie no ty chyba naprawdę upadłaś na głowę. - spojrzała z wyrzutem na siostrę. - Nie, absolutnie nie zgadzam się na to.
- Laurka... Przed chwilą obiecałaś, że się zgodzisz! - Antonina była nieustępliwa.
Nie chciała iść na tę randkę, bo zdała sobie sprawę, że to byłoby nie fair wobec Szymona. Zaraz, przecież ona nigdy nie grała fair. Skąd w jej głowie takie przemyślenia?
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz? - wydawało się, że Laura powoli zmienia nastawienie do pomysłu siostry.
- Normalnie. Pójdziesz, posiedzisz z nim, porozmawiasz.
- A co potem?
- Potem się zastanowimy co z nim zrobić. - Tośka zbyła siostrę.
Nie chciała teraz się tym martwić. Podświadomie czuła, że nie powinna tak postępować, ale obecnie miała w głowie gorsze zmartwienie. Zmartwienie mające czekoladowe tęczówki, które ciągle miała przed oczami.
- Dobra, niech będzie. - Laura skapitulowała, a Tośka rzuciła się jej na szyję. - Tylko pamiętaj - ostatni raz ratuję ci tyłek!
- Oczywiście! - Antonina nie posiadała się z radości. - Jutro o 15 Szymon będzie czekał pod blokiem. 
- Ok, a teraz czas chyba zająć się nauką. - oświadczyła starsza z sióstr i skierowała się do swojego pokoju.
Jednak nauka była tylko wymówką. Laura zamknęła drzwi od swojego królestwa, włączyła laptopa i szybko wystukała na klawiaturze imię i nazwisko swojego "ucznia".
Przed oczami przelatywały jej zdania typu: "jeden z najlepszych przyjmujących", "mistrz Polski w latach...", "Wicemistrz Świata w roku 2006", "Mistrz Europy".
Brunetka nie mogła uwierzyć temu co widzi. Prawie 30000 lajków na oficjalnym fanpage'u i to co ją najbardziej uderzyło - 34 lata... Aż przecierała oczy ze zdumienia, on przecież nie wyglądał na tyle!
Kliknęła w odnośnik "grafika", a jej oczom ukazało się mnóstwo zdjęć samego Michała i...
- O cholera! - wymsknęło jej się, gdy tylko zobaczyła fotkę, na której szatyn jedynie piłką zakrywa to co ma najcenniejszego. Musiała jednak stwierdzić, że prezentował się naprawdę imponująco.
W tym momencie do pokoju wpadła jej siostra. Laura pospiesznie zminimalizowała przeglądarkę, jednak wścibska Tośka i tak wszystko zauważyła.
- Haaa! - wykrzyknęła i wzięła się pod boki. - Wiedziałam, że się nie uczysz. Niezłe ma ciało, prawda?
- Tośka, proszę cię... - Laura wyraźnie się zarumieniła.
- Wejdź w wikicytaty. - poleciła jej siostra, a ta szybko wykonała polecenie.
Brunetka wyraźnie uśmiechnęła się widząc odpowiedź Michała na pytanie, co będzie robił po zakończeniu kariery.
- Chyba coś w tej kwestii się zmieniło. - zaśmiała się.
Antoninie zaś spodobało się coś innego.
- Chyba ktoś ma ambicje, żeby zagrać w filmie erotycznym. - zachichotała, a siostra zgromiła ją wzrokiem. Tośka jednak nie przestawała się nabijać. - Biorąc pod uwagę jego cechy, mamy tutaj prawdziwy ideał. Ale już taki młody nie jest.
- Zawsze trzeba umieć wykorzystywać swoją szansę, bo może jej już więcej nie być. Tak jest w życiu i w sporcie. - przeczytała na głos Laura. - Coś w tym jest...
Zamyśliła się na chwilę, jednak poderwała się z miejsca, gdy zadzwonił jej telefon. Tośka wyprzedziła ją i szybko sprawdziła, kto dobija się do siostry. Zrobiła triumfalną minę widząc imię Michała na wyświetlaczu.
- O wilku mowa. - roześmiała się i szybko ulotniła.
Laurze natomiast mocniej zabiło serce, a po chwili usłyszała głos, którego mogłaby słuchać do końca świata.
Michał zaczął rozmowę od pytania o jej samopoczucie, a potem przeszedł do sedna sprawy.
- Ostatnio obiecałaś, że poświęcisz mi jeszcze trochę czasu. - zaczął. - I pomyślałem, że może jutro? Co Ty na to? Może o 15?
Laura w tym momencie miała ochotę zakląć, bowiem przypomniało jej się, że o tej porze ma spotkać się z Szymonem.
- Przykro mi, ale jutro jestem zajęta.
W odpowiedzi usłyszała westchnienie szatyna.
- No trudno, to może kiedy indziej. To ja już nie przeszkadzam. - odparł zrezygnowany.
- Michał... - Laura nie chciała kończyć rozmowy. - Czy moglibyśmy dzisiaj porozmawiać?
- Wieczorny spacer? - po głosie trenera brunetka zorientowała się, że się uśmiecha.
- Oczywiście.
- Będę po ciebie o 20. Do zobaczenia.
I rozłączył się.
Przytłoczona ilością informacji o Michale jakie znalazła w internecie, Laura chciała porozmawiać z nim, dlaczego ukrywał przed nią to wszystko.
Nie miała mu tego za złe, przecież widzieli się zaledwie dwa razy, ale uważała, że skoro Michał był tak ważną osobistością mógł ją ostrzec.
W ogóle jak to brzmi? Naprawdę żałośnie. To trochę jej wina, że nie wiedziała kim on jest.
Dopiero Tośka uświadomiła ją o tym.
Obecnie Laura nie potrafiła określić swojego stanu. Do tej pory zdążyła polubić Michała za to jaki jest, a teraz powinna była odczuwać przed nim respekt, a nie potrafiła.
Może po prostu nie rozumiała powagi sytuacji?
- Chyba komuś potrzebne jest przeszkolenie z relacji z siatkarzami. - Tośka bez ceregieli wparowała do pokoju siostry i stanęła przed nią z założonymi rękami.
- O czym ty w ogóle mówisz? - Laura była całkiem zdezorientowana. Jej siostra miała szalone pomysły, ale w tym momencie przechodziła samą siebie.
- Przecież spotykasz się z Bąkiewiczem. - oświadczyła nie rozumiejąc dezorientacji siostry.
Laura w odpowiedzi złapała się za głowę.
- Tośka! Ile razy mam ci powtarzać, że się z nim nie spotykam?
- Przecież umówiłaś się z nim. Głucha nie jestem.
- Podsłuchiwałaś?!
Antonina zrobiła zdziwioną minę, jakby nie rozumiejąc, że nie powinna podsłuchiwać rozmowy siostry.
- Nie ja podsłuchiwałam, tylko ty tak głośno rozmawiałaś przez telefon. Nie moja wina, że w nerwach podnosisz głos. Ale widzę, że Michał faktycznie podnosi ci ciśnienie samym swoim głosem.
- Możesz już zejść ze mnie? - starsza z sióstr wydawała się być bezradna.
- Dobra, nieważne. Siadaj i słuchaj. - Tośka wskazała jej fotel palcem i zaczęła w tę i z powrotem chodzić po pokoju. Po chwili zatrzymała- Wiesz kto to jest hotka?
- Nie? - odpowiedziała pytająco Laura.
- Hotka to takie chochlikowate stworzenie, które skutecznie utrudnia życie siatkarzom. Nieliczni chlubią się tym i z wielką ochotę robią sobie z nimi selfie, ale normalni zawodnicy widząc młode kibicki uciekają gdzie pieprz rośnie. Ogólnie mówiąc, hotka to takie coś, co pojawia się nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego i robi dużo hałasu. Punkt pierwszy - hotki są wszędzie. Punkt drugi - jeżeli nie ma hotek, to wiedz, że coś się dzieje. Punkt trzeci - hotki są zawsze, więc punkt drugi ląduje w koszu.
- Teraz wychodzi na to, że hotki stanowią centrum życiowe każdego siatkarza. - roześmiała się Laura.
- Żebyś wiedziała! 
I tak upłynęło dziewczynom 1,5 godziny. Tośka, która uważała się za wielką znawczynię siatkarzy (mimo iż sama jeszcze z żadnym nie była) tłukła do głowy siostrze prawdy rządzące siatkarskim światem. Laura natomiast grzecznie udawała, że jest zainteresowana tym, co mówi siostra. Chwilami nie mogła powstrzymać się od śmiechu, ale widząc jak Antonina wczuła się w rolę nie miała serca jej przerywać.
W pewnym momencie Tośka mimochodem spojrzała na zegarek i wręcz oniemiała.
- O cholera! - wykrzyknęła widząc na zegarku 18.30 - Za półtorej godziny masz randkę, a ja tu stoję i pieprzę o głupotach. Nie, wróć. Nie pieprzę, tylko przygotowuję cię na wspólne życie z siatkarzem.
- Tooooooooośka! - Laura niespodziewanie dla samej siebie podniosła głos. - Czy po raz setny dzisiaj mam ci powtarzać, że nie spotykam się z Michałem?
- No wiesz! Ciężko nie nazwać wieczornego spaceru randką. - oznajmiła Antonina. - No bo co to niby jest?
Siostra zbyła ją milczeniem.
- Ale nieważne! Randka czy nie, musisz wyglądać olśniewająco! - oświadczyła podekscytowana Tośka i skierowała się ku szafie siostry. Otworzyła drzwi na oścież i zaczęła głośno myśleć. - Za długa!
Rzuciła na łóżko jedną ze spódnic.
- Zbyt babcina! - tym razem Tośka pozbyła się bluzki siostry. - Zbyt wyzywająca! - wykrzyknęła na widok krótkiej spódnicy w szafie Laury. - Zaraz... Skąd ty w ogóle masz takie rzeczy w szafie?
Laura zaczęła zawstydzona przestępować z nogi na nogę.
- A, bo wiesz, nietrafione zakupy i to jeszcze pod wpływem emocji. - zaczęła się pokrętnie tłumaczyć. - No zdarza się.
- Nieważne! - machnęła ręką młodsza z sióstr i wróciła do swojego zajęcia.
Po jakichś 10 minutach przekopywania szafy siostry, Tośka nareszcie wykrzyknęła "Eureka!", widząc czerwony gorset i rozkloszowaną kwiecistą spódnicę.
Starsza z sióstr momentalnie zareagowała:
- O nie, nie nie! Spódnicę mogę założyć, ale tego gorsetu nigdy!
Antonina z powątpiewaniem spojrzała na siostrę.
- Chociaż raz posłuchaj mojej rady. Po to Bóg dał ci cycki, żebyś je eksponowała. - stwierdziła dobitnie. - Oczywiście, jest dosyć chłodno, więc i tak narzucisz coś na siebie. Możesz nawet założyć ten swój czarny nieśmiertelny sweter na guziki, to i tak nie popsuje efektu końcowego.
***
I tak godzinę później, Laura, która całkowicie poddała się woli siostry stała przed lustrem ciskając oczami gromy na Tośkę, która przyglądała się jej z triumfem i ogromnym uśmiechem na ustach.
 - No, no, no! Nie nazywam się Antonina Musiałek, jeżeli Michał cię dzisiaj nie pocałuje. - stwierdziła, a Laura spłonęła rumieńcem.
Trzeba jednak przyznać, że brunetka wyglądała naprawdę wyjątkowo. Była naprawdę ładna, jednak dzięki wizualnym zdolnościom Tośki, uroda Laury została zwielokrotniona. Zestaw podkreślający figurę, ale z drugiej strony pasujący do jej charakteru i delikatny makijaż uczyniły cuda.
- O, gołąbek już czeka. - poinformowała siostrę Antonina, widząc Michała stojącego pod blokiem. - I to z kwiatkiem.

Tośka wyraźnie dobrze się bawiła, ale ciśnienie Laury osiągnęło bardzo wysoki poziom. Nogi trzęsły się jak galareta, ręce się pociły i to komu? Laurze, która na co dzień była bardzo opanowana.
Wzięła trzy bardzo głębokie wdechy, jednak i to nie pomogło. Nie chciała jednak dać satysfakcji Tośce i okazać zdenerwowania, bowiem ta byłaby gotowa stwierdzić, że Laura się zakochała. Nonsens! Michał był dla niej tylko kolegą, a to, że obecnie czekał na nią z kwiatkiem, a ona była wystrojona jak na randkę nie miało większego znaczenia.
- Tooo ja lecę! - wykrzyknęła jeszcze i szybko się ulotniła.

Ścieżka dźwiękowa cz.2 

Mimo iż mieszkały na piątym pietrze postanowiła zejść schodami, by jak najdłużej odwlec spotkanie z Michałem i mieć czas na uspokojenie. Niestety pokonywanie kolejnych stopni wcale nie przynosiło ulgi, a wręcz przeciwnie.
Nie była jednak z tych, które chowają głowę w piasek, postanowiła więc stawić czoła wyzwaniu.
Otworzyła drzwi od klatki schodowej i ujrzała Michała. Był jak zwykle czarująco przystojny. Czy ten człowiek miał w ogóle jakieś gorsze dni, jeżeli chodzi o wygląd?!



"Zdawałam sobie sprawę, że to facet z innej bajki - górował nade mną na każdym polu. Po co zawracać sobie głowę kimś takim?" 


Bąkiewiczowi natomiast aż zalśniły oczy widząc Laurę. Dotychczas widział ją tylko w sportowych ubraniach, a tu proszę, spódniczka. Nie byłby prawdziwym facetem, gdyby nie zdążył zanotować podkreślonych gorsetem pełnych piersi.
"Prawie jak pedofil." - zganił się w myślach.
Czuł, że sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. Ta dziewczyna zajmowała zbyt dużo jego myśli. Wiedział, że nie powinien sobie zawracać nią głowy. Była piękna, młodziutka i taka niewinna. A on? Facet po trzydziestce nie potrafiący się ustatkować, a w dodatku z bagażem emocjonalnym.
Nie potrafił jednak wyrzucić jej z głowy, ba, nawet bardzo mu się to podobało i postanowił poddać się biegowi wydarzeń.
- Cześć. - Laura uśmiechnęła się delikatnie.
- Hej. Pięknie wyglądasz. - Michał rozpromienił się jak słońce na równiku. Wpatrywał się w brunetkę tak zaślepiony, że nawet zapomniał o tym, że dzierży w dłoni kłującą różę. - Proszę, to dla ciebie.
- Jest śliczna. Dziękuję. - Laura zanurzyła nos w pachnącym kwiatku. Podobno tak się robi, widziała takie sceny w filmach. A może jednak powinna dać mu buziaka za to?
Czerwona róża. Czy nie przesadził podarowując taki kwiat dziewczynie, którą ledwo znał?
Spojrzał jeszcze raz na Laurę i szybko rozwiał swoje wątpliwości - tak piękna kobieta zasługiwała na tak piękny kwiat.
- To jak w prawo czy w lewo? - Michał próbował przełamać panującą pomiędzy nimi ciszę.
- Prosto. - roześmiała się Laura.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - Szatyn teatralnie ukłonił się przez brunetką i tym samym jej lęk i nieśmiałość odeszły w zapomnienie.
Szli obok siebie i rozmawiali o głupotach. Było im ze sobą tak dobrze, że żadne z nich nie chciało wracać do domu mimo, że już powoli się ściemniało. Temat płynnie przechodził w drugi i ani na chwilę na zapadała między nimi krępująca cisza.
Dystans pomiędzy nimi powoli się zmniejszał, a ich dłonie co chwilę się o siebie ocierały. Laura za pierwszym razem szybko zabrała rękę, ale po chwili zmieniła zdanie.
W pewnym momencie Michał postanowił postąpić jak prawdziwy mężczyzna i delikatnie ujął ją za rękę. Splótł swoją dłoń z jej dłonią, a Laura ku jego uciesze nie odskoczyła jak przerażone zwierzę.
Spojrzała nieśmiało na ich splecione dłonie, a potem z jeszcze większą nieśmiałością na szatyna i uśmiechnęła się. To mu wystarczyło do pełni szczęścia.
- A więc o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał nagle mężczyzna.
I nagle klimat prysł, Laura delikatnie zabrała dłoń z uścisku Michała i spojrzała na niego poważnie. Teraz trzeba go zapytać, przecież dlatego chciała się z nim spotkać.
Wzięła głęboki wdech i wypaliła:
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Ale o czym? - szatyn był wyraźnie zdezorientowany.
- O tym kim naprawdę jesteś. - Laura była śmiertelnie poważna, a Michał w pewnym momencie aż się przestraszył. Jakież to złe wieści o nim doszły do niej?
- Ale kim ja jestem? Normalnym człowiekiem, któremu w życiu nie wyszło. - posmutniał nagle.
- Michał!!! Wystarczy wpisać twoje imię i nazwisko w wyszukiwarkę i wyskakują setki tysięcy możliwości. Mistrz Europy, Wicemistrz Świata, wielokrotny Mistrz Polski, mam wymieniać dalej?
I wtedy ciśnienie Michała całkiem puściło. Ach, więc o to chodziło.
- Eee tam. Czym tu się chwalić. - zaśmiał się.
- Nie mam siły do ciebie. - Laura nie wytrzymała i zrobiła coś, jak na jej możliwości dosyć odważnego. Stanęła nagle, ujęła Michała za obie dłonie, uścisnęła mocno i spojrzała mu hardo w oczy. - Nie znam się na siatkówce, nie wiem, jak wygląda atak po bloku ani serwis z wyskoku, ale wiem co znaczy określenie "Wicemistrz Świata".
Stali na parkowej alejce, a krajobraz był jak z filmu romantycznego. Na ciemnym niebie świecił księżyc i mnóstwo gwiazd. Traf chciał, że jedna z nich zaczęła spadać, ale ta dwójka była tak wpatrzona w siebie, że nie mogli tego zauważyć. Zresztą, ich marzenie właśnie się spełniało.
Michał chciał jej nagle zamknąć usta pocałunkiem. Szybko jednak opamiętał się, że z Laurą nie tędy droga. Delikatnie pogładził ją wierzchem dłoni po policzku.
Dobrze, że nie wiedział, co właśnie dzieje się we wnętrzu brunetki. Laura obecnie przeżywała walkę ze sobą, zastanawiając się czy uciekać czy nie. Ale przecież marzyła o pocałunku z Michałem.
"Niech się dzieje co chce" - pomyślała i oddała się przeznaczeniu.
"Teraz albo nigdy. Taka sytuacja może się już nie wydarzyć." - stwierdził Michał w myśli. Powoli pochylił się nad dziewczyną i ujął jej twarz w dłonie.
Najpierw delikatnie musnął jej usta, były jednak tak słodkie, że nie potrafił powstrzymać się przed pogłębieniem pocałunku. Dłonie Michała zjechały na jej plecy, a sam brunet mocno przycisnął ją do siebie.
W ich głowach wybuchło stado sztucznych ogni. Upajali się swoim smakiem i chcieli, żeby ta chwila trwała wiecznie. Przez dobre kilka minut nie potrafili się od siebie oderwać, zresztą ani myśleli to robić.



"...Bo pierwszy pocałunek to nie jest coś, co można zapomnieć. Możesz o nim nie mówić, nie myśleć. A on i tak będzie. Będzie się czaił za pierwszym zakrętem serca, by wyskoczyć niespodziewanie w najmniej odpowiednim momencie. A wtedy wszystko uderzy cię ze zdwojoną siłą. I poczujesz tamten zapach, jego usta na swoich. A w głowie po raz kolejny zabrzmią słowa, które wyszeptał zaraz po..."


W końcu z wielką niechęcią odsunęli się od siebie. Laura spuściła wzrok, jak to miała w zwyczaju.
- To o czym mówiliśmy? - zapytał Michał by ukryć swoje zakłopotanie.
- Nie pamiętam. - beztrosko roześmiała się brunetka.
Wracali do domu w milczeniu trzymając się za ręce. Dla obojga jednak ta cisza nie była krępująca.
W końcu doszli do bloku, w którym mieszkała dziewczyna.
- To do zobaczenia. - powiedziała brunetka i wspięła się na palce, żeby pocałować Michała w policzek. Po chwili szybko zniknęła za drzwiami.
Szatyn stał tak jeszcze kilka minut patrząc w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała Laura. Ta dziewczyna robiła z nim cuda. Sprawiła, że dojrzały facet po trzydziestce zauroczył się jak nastolatek. To zdecydowanie nie mieściło mu się w głowie.
***
Była tak rozemocjonowana, że długo nie mogła zasnąć. Jej serce rozpływało się na myśl Michała i jego ciepłych wargach.
Nawet gdy w końcu zasnęła, szatyn cały czas nawiedzał ją w snach.

 "...szczęśliwym jest się wtedy, gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego, że nie możesz się doczekać kolejnego poranka. gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej kawy. kiedy splątane słuchawki, nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi. i nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów..."



Obudziła się dosyć wcześnie i skierowała się do kuchni. Śpiewała podczas przygotowywania śniadania, co nie uszło uwadze jej siostry.
- Widzę, że ktoś tu się w końcu całował. - stwierdziła wchodząc do kuchni Tośka.
- Może i tak. - odpowiedziała jej Laura i już po chwili wszystko dokładnie opowiadała siostrze.
Antonina była wręcz dumna z zachowania siostry i szczęśliwa, że chociaż jej zaczęło się układać.
Sama zastanawiała się jak rozegrać sprawę z Szymonem. Zwyczajnie zaczęło jej to ciążyć. Postanowiła, że tak jak ustaliły, na razie wyśle Laurę na jedną randkę z nim, a potem będzie się martwić, co zrobić dalej.
Po śniadaniu szybko się wyszykowała i popędziła do drogerii nadrobić zaległości kosmetyczne. Nie chcąc spotkać Szymona ubrała się jak prawdziwa gwiazda, która chce się ukryć przed paparazzi.
Założyła długą spódnicę, związała włosy i schowała je po kapeluszem z dużym rondem, a oczy zakryła okularami przeciwsłonecznymi.
W takim stroju nie rozpoznałaby ją własna matka, a co dopiero Szymon.
Zadowolona ze swojego pomysłu zbiegła po schodach i wyszła na ulicę. Niestety na drodze panował krajobraz podeszczowy i roiło się od kałuż, które większość kierowców skrzętnie omijała.
Niestety Tośka miała dzisiejszego dnia ogromnego pecha, bowiem już po przejściu kilkudziesięciu metrów poczuła jak zostaje oblewana przez wodę z kałuży.
Tym nieopatrznym kierowcą był sam Wojciech Włodarczyk, który widząc po drugiej stronie ulicy blondwłosą piękność z długimi nogami tak się zapatrzył, że nie zauważył kałuży.
W ostatniej chwili zanotował w tylnym lusterku, że chyba kogoś oblał. Szybko zatrzymał samochód i wysiadł z niego.
- Ja pierdolę!!! - wymsknęło się Tośce. Czuła się dosłownie i w przenośni olana.
Ten kobiecy głos wydał mu się dziwnie znajomy, jednak sama postać ani trochę. Dopiero gdy dziewczyna zdjęła okulary i kapelusz, siatkarz ogarnął się z kim ma do czynienia.
- Włodarczyk! Zabiję cię. - wykrzyknęła tylko, a przyjmujący w odpowiedzi bezczelnie się roześmiał.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ? - SKOMENTUJ!
Przybywam z nowym rozdziałem!
Nie było mnie długo, nawet bardzo długo, ale to wszystko już się zmieni. Staram się być bardziej regularna i częściej uszczęśliwiać Was nowymi rozdziałami.
Krótko, zwięźle i na temat, a teraz zapraszam do oceny tego rozdziału :)
Miłego czytania :)