piątek, 6 lutego 2015

Uśmiech pierwszy, czyli o tym, że nie od razu Kraków zbudowano, a miłość rzadko zaczyna się od pierwszego wejrzenia

Soundtrack



"...Faceci to same problemy, a z problemem podobno najlepiej się przespać..."



- Siostrzyczko, pożyczysz mi tę białą sukienkę? - zapytała Antonina wdzięcząc się przed lustrem w rzeczonej kreacji. - Mam dzisiaj randkę z tym policjantem, Szymonem.
- Z tym Szymonem, za którym ogląda się żeńska część populacji Częstochowy? - zapytała dla pewności Laura.
Nie, nie dziwiło jej to. Wiedziała, że jej siostrę stać na wszystko. Nawet na poderwanie osobnika płci męskiej, którego wszystkie matki widziałyby w roli swojego zięcia, ale także jako kochanka. Szymon bowiem był ucieleśnieniem marzeń o księciu z bajki, ale również fantazji erotycznych. Bo która z nas nie chciałaby zostać zdominowana przez tak przystojnego policjanta i zakuta w kajdanki?
W każdym razie Antonina również uległa urokowi mundurowego, a raczej to on padł łupem jej niebiańskiego spojrzenia, które sprawiało, że wszystkim facetom, na których raczyła spojrzeć brunetka miękły kolana.
- Tak. Bo wiesz... - dziewczyna nie przestawała przeglądać się w lusterku i robić wystudiowane miny. - Szymon powiedział, że lubi delikatne i subtelne dziewczyny, a ta sukienka jest idealna!
- Jak się ma takie kurwiki w oczach to i taka zwiewna kreacja nie pomoże! - Laura pozbawiła siostrę złudzeń. - Tośka, wszystko można o tobie powiedzieć, ale nie to, że jesteś delikatna.
- Ale od czego ma się umiejętności aktorskie? - uśmiechnęła się sama do siebie młodsza z sióstr. - Nie sądzę, żeby wyszło z tego coś poważnego...
- A czy ty kiedykolwiek brałaś jakiegoś faceta na poważnie? Niedługo w Częstochowie zabraknie kandydatów. - stwierdziła dobitnie Laura próbując przemówić siostrze do rozumu. Na nic to się jednak zdało, bo Antonina była niereformowalna. - Czy ty nie możesz dać szansy fajnemu, normalnemu chłopakowi, w którym mogłabyś się zakochać?
- Dobrze wiesz, że nie. - mruknęła tylko Antonina.

"...są gdzieś w środku, niedostrzegalne i niewidoczne. zabliźnione, a może i nie.. rany. w sercu. w duszy. Może kiedyś ci o nich opowiem..."


I tutaj niestety tkwiło drugie dno, bowiem młodsza z sióstr była kiedyś zakochana bez pamięci w pewnym sympatycznym chłopaku - Wiktorze. Niestety uroczy młody człowiek okazał się chamem jakich mało zostawiając biedną Antoninę po roku związku bez słowa pożegnania i wyjechał do USA. Od tej pory dziewczyna obiecała sobie nigdy już nie powierzyć nikomu swojego serca i mściła się na całym rodzaju męskim poprzez uwodzenie kolejnych facetów. Liczyła się dla niej tylko dobra zabawa i trzeba jej to oddać, że idealnie potrafiła oddzielić namiętność od uczucia. Seks, pocałunki, pieszczoty? Owszem, ale bez jakiegokolwiek zabarwienia emocjonalnego. Była mistrzynią kokieterii i potrafiła dostosować się do każdego mężczyzny. Doskonale wyczuwała przy którym ma być wrażliwą i delikatną dziewczynką, a który osobnik płci męskiej potrzebuje dzikiej kocicy. Czasami myślała o tym, jakby to było ponownie się zakochać. Szybko jednak odsuwała od siebie te myśli bojąc się cierpienia.
Laura z kolei nie mogła pojąć jak można być tak nieczułym. Z jednej strony rozumiała siostrę i, gdy ta przeżywała odejście Wiktora płakała razem z nią i wyklinała całą brzydszą część społeczeństwa, ale uważała, że minęło już dostatecznie dużo czasu, żeby Tośka mogła w końcu na nowo komuś zaufać. Przekonywała siostrę, ale całkowicie nieskutecznie. Pozostało jej tylko czekać, aż Antonina sama zrozumie, że robi źle.
Jednak młodsza z sióstr nie zamierzała przestać. Uwodziła facetów, ale nie, nie można jej nazwać puszczalską. Tak naprawdę niewielu było takich, których zaciągała do łóżka. Stosowała regułę trzech randek - dopiero po trzecim spotkaniu decydowała się uprawiać seks z facetem. Warunkiem pójścia do łóżka z mężczyzną było to, żeby ją maksymalnie pociągał. A, że niewielu było takich, którzy kręciliby ją do takiego stopnia, więc niewielu z nich dostąpiło zaszczytu znalezienia się z nią w łóżku.
Nikt nie wiedział, nawet ona sama się zastanawiała, co mężczyzn tak ciągnie w jej kierunku. Była bardzo ładna, owszem, ale czy na świecie jest mało pięknych dziewczyn? Może to ten błysk w oku, może uśmiech, a może umiejętność wyczucia sytuacji i dostosowania się do każdego faceta?
W każdym razie Antonina była świadoma swej kobiecości i skrzętnie ją wykorzystywała.
Nie inaczej było tym razem - brunetka stwierdziła, że musi jakoś ożywić tę grzeczną sukienkę i wyszedł jej taki zestaw. Co prawda, obcasy miały grubo ponad 10 cm, a ona sama 175 cm wzrostu, jednak twierdziła, że lubi górować nad innymi. Rozpuściła włosy, zrobiła perfekcyjny, aczkolwiek niewyzywający makijaż i była gotowa do wyjścia.
- Jak wyglądam? - Antonina obróciła się wokół własnej osi.
- Powiedzmy, że wyglądasz w miarę niewinnie. - stwierdziła z przekąsem Laura, a Roxi zawtórowała jej swoim śpiewnym wyciem.
- I ty Brutusie przeciwko mnie?! - roześmiała się Tośka pochylając się nad suczką i całując ją w pysk. Ostatni raz obejrzała się w lustrze i spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę 15.57, a na 16.00 była umówiona z Szymonem. - O cholera! - wykrzyknęła tylko i popędziła po schodach.

Tymczasem Laura postanowiła również nie nudzić się w to popołudnie i spędzić je w sposób, który lubiła najbardziej - na ściance wspinaczkowej. Wrzuciła do torby strój na przebranie i omiotła wzrokiem mieszkanie, czy przypadkiem czegoś nie zapomniała.
- Bądź grzeczna jak mnie nie będzie! - poleciła Roxi, a ta zrobiła tylko smutną minę, jakby wiedząc, że zostanie sama.
Laura zamknęła drzwi na klucz i powoli zeszła na dół. Taka już była. Zawsze punktualna, mimo, iż nigdy się nie spieszyła. Miała idealne wyczucie czasu.
Po 10 minutach spacerkiem dotarła na miejsce. Rzuciła "cześć" recepcjonistce i poszła do szatni. Chodziła tutaj już od dobrych kilku miesięcy i wszyscy ją tutaj znali. Przebrała się w luźniejsze ciuchy i skierowała w stronę ścianki.
- Znowu tutaj jesteś? To już trzeci raz w tym tygodniu! - zaśmiał się Kamil, jej dawny instruktor.
- Nic nie poradzę na to, że się uzależniłam. - odparła zawstydzona Laura. Lubiła tutaj być. Czuła się tutaj jak w domu. A zdobywanie kolejnych "szczytów" było jak narkotyk. Z każdym dniem chciała wspinać się na większą wysokość.
- Wiem, co czujesz. - pokiwał głową instruktor, a dziewczyna zaczęła zapinać na sobie zabezpieczenia. - Ech, dzisiaj znowu będę miał zajęcia z tym opornym alpinistą. Niby zawodowy sportowiec, ale przecież nie powiem mu, że kompletnie się do tego nie nadaje, prawda?
Laura już miała zapytać o kogo dokładnie chodzi, gdy Kamil dodał:
- O wilku mowa. - stwierdził, a w ich stronę kierował się bardzo wysoki szatyn. Brunetka co prawda, tak jak jej siostra miała 175 cm wzrostu, ale ten mężczyzna wyraźnie przerastał ją o głowę.
Widywała już go wcześniej tutaj, ale wówczas tylko się mijali. Był całkiem przystojny i z pewnością od niej starszy. Intrygował ją, a był to nie lada wyczyn, ponieważ ona sama na niewielu facetów zwracała uwagę. Natomiast z oczu tego mężczyzny płynęło ogromne ciepło. Laura podświadomie czuła, że mogłaby go nawet polubić.
- Ogarnij się. - mruknęła pod nosem i szybko otrząsnęła się z tych myśli. Jeszcze tego by brakowało, żeby ten facet zauważył, że robi na niej spore wrażenie. Sprawdziła po raz ostatni, czy wszystko zapięła i zaczęła się wspinać.
Tymczasem wysoki mężczyzna nie potrafił oderwać od niej wzroku, gdy dziewczyna sprytnie pokonywała kolejne skały. Gdy pierwszy raz zobaczył ją tutaj od razu wpadła mu w oko. Wysoka, piękna i... kompletnie nie zwracająca na niego uwagi. Rzesze fanek ciągle go zaczepiały, szczególnie po słynnej sesji dla "Cosmo". Co go wtedy podkusiło, żeby rozebrać się do rosołu? Ok, był młody i głupi. A teraz? Jest stary i jeszcze głupszy, bo zamiast znaleźć sobie kobietę w swoim wieku on ogląda się za jakimiś małolatami.
"Nie tędy droga, Michał. Niedługo zyskasz jakże niepochlebną łatkę "starego kawalera". - pomyślał tylko i spostrzegł się, że instruktor właśnie zapiął mu wszystkie pasy bezpieczeństwa.
- Możesz zaczynać. - polecił mu Kamil.
Michał wziął głęboki wdech, złapał rękoma za dwie skałki, postawił nogę na jednej z niższych i dźwignął się do góry.
Nie zdawał sobie jednak sprawy, że jest bacznie obserwowany przez tę piękną niewiastę, która utrzymując się kilka metrów nad ziemią co rusz spoglądała na poczynania szatyna. Michał natomiast starał się jak mógł, ale już po kilku sekundach noga mu się ześlizgnęła i wylądował na ziemi. Laura nie mogła powstrzymać się i prychnęła śmiechem.
- Cicho tam! Ty też kiedyś zaczynałaś! - Kamil pogroził jej ze śmiechem palcem.
Brunetka tylko zarumieniła się i wróciła do swojego zajęcia. Michałowi nadal jednak nic nie wychodziło i po 20 minutach prób i ciągłego upadania po pokonaniu dwóch metrów, instruktor skapitulował.
- Chyba wystarczy na dzisiaj. Ale nie przejmuj się, ona też nie od razu była taka dobra. - uśmiechnął się Kamil, widząc zainteresowanie Michała brunetką. Szatyn tylko uścisnął mu rękę na pożegnanie i skierował się do szatni. Szybko zrzucił mokre ubranie i wszedł pod prysznic. Letnia woda spływała po jego ciele, a on nie mógł przestać myśleć o tajemniczej brunetce. Miała w sobie jakąś tajemnicę, która chciał koniecznie odkryć. Stwierdził, że trzeba kuć żelazo póki gorące i postanowił poczekać na nią.
Wytarł ciało szorstkim ręcznikiem, przebrał się i wyszedł na korytarz. Usiadł na fotelu blisko wyjścia, żeby widzieć, kiedy będzie szła. Po 15 minutach czekania, brunetka nareszcie ukazała się jego oczom.
Laura natomiast zdziwiła się widząc tajemniczego szatyna siedzącego przy recepcji. Zastanawiała się na kogo czekał. Jakże wielkie było jej zdziwienie, gdy zauważyła, że mężczyzna kieruje się w jej stronę. Niestety nieśmiałość wzięła górę i Laura przyspieszyła kroku. Znalazła się na zewnątrz i nie zauważyła, że z torby, którą zapomniała zasunąć wyleciała jej koszulka.
Michał stwierdził tylko, że dzisiaj szczęście mu sprzyja, bo przynajmniej teraz nie musiał zastanawiać się jak ją zagadać. Podniósł ubranie i popędził za nią. Swoją drogą, dlaczego ta dziewczyna tak przyspieszyła? Trenowała z Korzeniowskim, czy co?!
- Hej, przepraszam! Chyba coś zgubiłaś. - krzyknął za nią.
Laura odwróciła się i zobaczyła tego wysokiego szatyna, który trzymał w ręku jej żółtą koszulkę. Michał podbiegł do niej.
- Dziękuję. - odpowiedziała tylko delikatnie się uśmiechając i wkładając ubranie do torby.
- Całkiem niezła jesteś. - stwierdził, a ona tylko spiorunowała go wzrokiem. - Tzn. jeżeli chodzi o wspinaczkę. - dodał jeszcze, a myśli zganił samego siebie. - "No tak 34 lata na karku, a ty już na wstępie palisz podryw!"
- Dzięki. A ty chyba jesteś początkujący, prawda?
- Tak. Chciałem znaleźć sobie nowe hobby i coś mnie tutaj przywiodło. W sumie nie wiem, czy nie powinienem zrezygnować. Chyba się do tego nie nadaję. - stwierdził i zrobił minę zbitego psa.
- Nie od razu Kraków zbudowano, w sumie to... Mogę sama cię czegoś nauczyć, jeżeli Kamil ci nie wystarcza. - Laura spojrzała na niego z wahaniem, ale po chwili już tego żałowała. Ta jej wrodzona uczynność! Po co proponowała obcemu facetowi pomoc? Przecież nawet go nie znała!
- Naprawdę? - oczy Michała aż zalśniły, a on sam po chwili zrobił facepalma. - Ale ze mnie ignorant, nawet się nie przedstawiłem. - Michał. 
- Laura. Miło mi. - odwzajemniła jego uścisk dłoni. Nie, nie poczuła tej iskry, za to miłe ciepło, które rozlało się w jej wnętrzu. - To co, może zaczniemy naukę jutro, np. o 17? Pasuje ci?
- Oczywiście. Na pewno jakoś się odwdzięczę. - Michał pokiwał zdecydowanie głową. - Ale... Wiesz, że nie musisz tego robić.
- Chcę. - odpowiedziała pewnie brunetka patrząc mu głęboko w oczy. Nawet nie zdawała sobie sprawy jaką siłę miało jej spojrzenie. W szatynie już zakiełkowała nadzieja, że może spodobał się jej, gdy Laura dodała - Po prostu lubię pomagać innym.
Michał próbował ukryć swoje rozczarowanie tylko słabo się uśmiechnął i przeczesał dłonią włosy.
- Przepraszam cię, ale spieszę się trochę, bo zostawiłam psa samego. 
- A może cię podwiozę? - zaproponował szatyn. 
- Nie, dziękuję, przejdę się. - odparła tylko i zniknęła za rogiem. 
A Michał? Już cieszył się na jutrzejszy dzień. 

Randka potoczyła się tak jak sobie to wyobrażała - Szymon zabrał ją do przytulnej knajpki i był nią wprost urzeczony. Nawet na do widzenia dała mu się pocałować, ale... Czego ona właściwie chciała? Spotkała się z najprzystojniejszym mężczyzną w Częstochowie, zawróciła mu w głowie i co dalej? Czy to miało jakikolwiek sens? Przecież i tak nie chciała się zakochiwać. Pozwodzi go, złamie serce i tak w kółko. Który to już kolei? Dawno temu przestała liczyć. Próbowała zagłuszyć wyrzuty sumienia, ale po raz pierwszy od kilku lat nie potrafiła. 
Zamknęła się w pokoju, usiadła na parapecie i patrząc na pełnię Księżyca pogrążyła się w rozmyślaniach. Tylko Laura wiedziała, jak Tośka jest wrażliwa. Po odejściu Wiktora zbudowała sobie skorupę, do której nikomu prócz siostry nie dała dostępu. Wszyscy znajomi mieli ją za radosną, energiczną dziewczynę, ale nikt nie zdawał sobie sprawy jak bardzo potrzebuje ona uczucia od mężczyzny. Walczyła sama ze sobą wmawiając sobie, że liczy się dla niej tylko dobra zabawa. 
Antonina była jednak na tyle mądra, że wiedziała, że kiedyś będzie musiała przestać oszukiwać siebie i wszystkich wokół. 
Starła z twarzy niesforną łzę. Przecież ona nie miała prawa wypłynąć z oczu! Brunetka uważała, że jest na tyle silna, że nie potrzebuje nikogo. Jednak były to tylko pozory.
- Dobra, dosyć tego. - mruknęła do siebie i zabrała się do pracy.
Jutro miał nadejść dla niej wielki dzień, bowiem nasi siatkarze mieli zmierzyć się w Częstochowie z reprezentacją Iranu, a ona sama miała po raz pierwszy relacjonować tak ważny mecz. 
Jak do tej pory jeździła jedynie na spotkania ligowe, a to miało być pierwsze starcie ekipy Antigi, gdzie miała mieć okazję usiąść za bandami. 

"...Problem w tym, że poczucie winy jednej strony i poczucie krzywdy drugiej strony się nie spotykają.."


Otworzył oczy. Za oknem świtało. Spojrzał w prawo - no tak, jak zwykle nie budził się sam. Wziął do ręki komórkę i sprawdził godzinę. Była 4.45.
 "Chyba pora się zbierać. Będzie mniej komplikacji." - pomyślał. Po cichu wstał z łóżka zostawiając w nim śpiącą i niczego nieświadomą blondynkę. Zastanawiał się jak miała na imię. Chyba Marta. 
Nie robił sobie nic z faktu, iż kolejna dziewczyna obudzi się rozczarowana albo co gorsza, rozpłacze się, widząc, że uciekł nad ranem. Uważał, że jest za młody, żeby się wiązać. 
Jednorazowe przygody to było coś, co lubił najbardziej. Korzystał z tego, że jest dosyć znanym siatkarzem i uwodził piękne dziewczyny, które nigdy mu się nie opierały. 
A może on właśnie czekał na to, że któraś stawi mu opór i nie ulegnie jego urokowi osobistemu?
Hmmm, w takiej dziewczynie mógłby się nawet zakochać, ale póki co trafiał tylko na słabe kobiety. Już zdążył wyrobić sobie opinię "podrywacza", ale to nie odsuwało od niego kolejnych dziewczyn, a wręcz przeciwnie - lgnęły do niego jak pszczoły do miodu. 
Co miał w sobie takiego? 
Umiał rozmawiać z kobietami, wiedział, kiedy należy powiedzieć im komplement, jaki gest wykonać. To wszystko miał we krwi, nikt go tego nie nauczył.
Tym razem, również, przespał się z dziewczyną. Była całkiem niezła, ale chyba brakowało jej czegoś... Chyba właśnie tego oporu. Chciałby nareszcie powalczyć o jakąś kobietę, a wszystkie dziewczyny jak do tej pory same wpadały mu w ręce i nawet nie musiał za bardzo natrudzić się, żeby zaciągać je do łóżka. 
Stwierdził, że 4.45 to najlepsza pora, żeby brać nogi za pas i ulatniać się stąd jak najszybciej. Szybko ubrał się i już nie było go w mieszkaniu dziewczyny. 
W tym roku nareszcie dostał powołanie do kadry i to kadry A, ale dalej przegrywał miejsce w pierwszej "6" z tymi o większych umiejętnościach. To nie tak, że Stephane mu nie ufał. Wiedział na co go stać, ale nadal w reprezentacji była duża rywalizacja między przyjmującymi. 
Postanowił jednak nie przejmować się tym i czekać spokojnie, aż w końcu to on wyjdzie na boisko jako pierwszy. Dzisiaj jego koledzy mieli stoczyć bój z Iranem, a że z Bełchatowa do Częstochowy nie było tak daleko, postanowił ich wesprzeć.

  Z podekscytowania nie mogła zasnąć, dlatego rano czekały ją worki pod oczami. Szybko jednak przykryła je makijażem, ubrała się i niespodziewanie dla samej siebie zdecydowała się nie zakładać dzisiaj wysokich obcasów. Mimo, że mecz miał rozpocząć się dopiero o 17, popędziła tam już dwie godziny wcześniej, żeby zająć sobie dobrą miejscówkę. 
Weszła na halę i skierowała się do wejścia dla mediów. Pokazała komu trzeba swoją legitymację i dzięki temu, miała wstęp tam, gdzie inni nie mogli wejść. 
Zadowolona zanotowała, że dużo dobrych miejscówek jest jeszcze wolnych. Wyczaiła już, gdzie chciałaby usiąść i już kierowała się do krzesła, gdy nagle... zderzyła się z kraciastą koszulą. 
- Dlaczego stoisz tu jak słup soli?! - krzyknęła tylko, podniosła oczy i... zatonęła w czekoladowych tęczówkach....

"...potknęła się o ten uśmiech, zawadziła o spojrzenie, próbowała się asekurować, ale ostatecznie wylądowała w jego ramionach..."

***
CZYTASZ? - SKOMENTUJ!
I jak Wam się podoba pierwszy rozdział? Zbyt wiele się w nim nie wydarzyło, ale mieliśmy tutaj małe przedstawienie bohaterów. 
Laura postanowiła pomóc Michałowi w nauce wspinaczki. Czy jej lekcje dadzą jakieś efekty? A może trener nie będzie mógł się przez to skupić?
Antonina tymczasem umówiła się z Szymonem, ale to po raz kolejny nie to. Co jeszcze wydarzy się na meczu naszej reprezentacji? 
Odpowiedź już w następnym rozdziale, który pojawi się... za tydzień?




11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :D
    Powiem ci, że to dopiero początek, a ja czuję, że to opowiadanie już mnie uzależniło. :3
    Wydaje mi się, że Antonina tylko udaje taką wesołą i radosną kobietę, by stłumić w sobie swoje prawdziwe odczucia. Nie umie zaufać ponownie mężczyźnie, dlatego mści się na innych. Coś czuje, że Włodarczyk odnalazł dziewczynę, która stawi mu opór. Będzie ciekawie. :D
    Laura to zupełne przeciwieństwo siostry. Może przełamie swoją wstydliwość, gdy zacznie trenować Michała? W końcu ona mu najwyraźniej w świecie się spodobała i czuję, że on tak łatwo nie odpuści.
    Jednym słowem- będzie się działo. (może trzema) :D
    Pozdrawiam, buziaki! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeejku, jak miło mi było, gdy przeczytałam Twój komentarz :)
      To fakt, Antonina jest bardzo skomplikowaną postacią, a czy stawi Wojtkowi opór? Zobaczymy :)
      Rzeczywiście, Michała trochę gonią lata, ale on chyba zapomniał się, że Laura jest od niego sporo młodsza :D
      Postaram się o to, żeby czytelnicy się nie nudzili :)
      Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  2. Jejku *.* Cudnie się zaczyna :) Obie siostry wydają się być niezwykle tajemnicze, mimo że trochę już o nich wiadomo :) czuję, że będzie tu ciekawie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super się zaczyna! Bardzo ciekawie :)
    Czekam następny z niecierpliwością :D
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie
    najbardziej zastanawia pytanie: Antonina i Laura są bliźniaczkami? Bo
    mi się wydaje, że są, gdyż sama mam siostrę bliźniaczkę. Antonina to ta
    młodsza, tak jak ja, dotego ma podobny charakter do mnie -polubiłam ją
    bardziej. A Laura to taka moja starsza siostra - spokojna, rozważna,
    pomocna... :)
    Zostaję, napewno (możliwe, że jednym z powodów jest fakt bliźniaczek,
    które na swój sposób mnie mega intrygują).
    Ooo! No i nawet Wojtek Włodarczyk będzie -mój jeden z ulubionych
    siatkarzy! :3

    Zapraszam do mnie na: walczyomilosc.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są bliźniaczkami, ta informacja była zawarta w zwiastunie bloga :)
      Fajnie się złożyło :) To fakt, są całkowicie różne, ale na swój sposób się uzupełniają :)
      Bardzo mi miło, że zostaniesz :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Zostaję! ❤
    Mam nadzieję, że Tośka otworzy się przed WWłodarczykiem, wszyscy wiemy, ze udaje tylko taką energiczna i usmiechnieta ;) A Laura? Coś czuję że Michał duuuuuużo namiesza w jej skromnym życiu ;) Czekam nn :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo spodobał mi się prolog, a fakt że głównymi bohaterami są Wojtek i Michał całkowicie mnie przekonało :)
    Mogłabym się rozwodzić nad fajnymi bohaterkami ale na górze już było pisane, że są świetne więc co się będę rozwodzić ;D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Prolog bardzo mi się spodobał, a Wojtek i Michał przekonali mnie już całkowicie :D
    Główne bohaterki bardzo mi się spodobały, ale osobiście bardziej polubiłam Antoninę.
    Już nie mogę się doczekać następnego :D

    Zapraszam do mnie http://malzenska-loteria.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń